Którąkolwiek decyzję podejmiesz, druga opcja okaże się najlepsza. Często lubię myśleć z wyprzedzeniem, tak jak ty, i załatwiam kilka spraw "przy okazji", co generalnie dobrze się sprawdza. Powiedziałbym, że po części zależy to od tego, jak daleko od domu jedziesz i jak ważne jest, aby pracować na każdej mili.

 

Właśnie to zrobiłem w moim XC70 z 2008 roku z przebiegiem 150 tys. km i powiedziałbym, że warto. To była dość łatwa robota, skoro i tak już tam byłem. Nie jestem pewien, czy zamierzasz zająć się termostatem i przylegającym wężem, ale jeśli tak, to już spuściłeś płyn chłodniczy. Biorąc pod uwagę wysiłek włożony w wyjęcie paska, wymiana pompy to tak naprawdę niewiele więcej pracy.

 

Właśnie zrobiłem serwis paska osprzętu i zrobiłem pompę, skoro miałem dodatkową gotówkę, a mój samochód ma elektryczną pompę wspomagania kierownicy.

Ta, którą wyciągnąłem, była w naprawdę dobrym stanie - właściwie nie mogłem w to uwierzyć. Myślałem, że ta robota z paskiem osprzętu będzie PITA, ponieważ wszyscy mówią, że to duża robota i jeszcze żadnej nie robiłem, ale naprawdę było to bułka z masłem.

Jeśli miałbym to zrobić ponownie, sprowadziłoby się to do tego, czy miałbym pieniądze na pompę, czy nie, a nie do samego zadania wyciągania wszystkich części, aby się do niej dostać.

Wysłane z mojego SM-G998U1 za pomocą Tapatalk